maja 15, 2014
W więzieniu mody
Skórzane kozaczki Lacoste, pikowane, kosztowne torebki od Gucciego, ciężkie futra ze zwierząt, a nawet kontrowersyjne i zbyt skąpe kostiumy kąpielowe - na wybiegu nie ma rzeczy niemożliwych. Projektanci wyznaczają trendy, które z biegiem czasu rozprzestrzeniają się na masową skalę niczym epidemia czerwonki. Tym dość odważnym porównaniem chcę podkreślić znaczenie mody we współczesnym świecie. Wielu pozwala jej zniewolić się, zatracając dotychczasowe wartości, zaś pogoń za byciem ,,na topie’’ przypomina istny maraton, w którym wygrywa ten, komu trafi się lepsza okazja cenowa.
Z biegiem lat poczynania kreatorów
zaczynają coraz bardziej szokować, aniżeli wzbudzać sympatię i podziw
odbiorców. Modelki są jeszcze szczuplejsze niż kiedyś, ożywione barwy zostały
zastąpione rozmaitymi odcieniami szarości, beżu, ecru i nieokreślonego do tej
pory różu zwanego potocznie pudrowym lub po prostu cielistym.
Po niekończących się ochach i achach
zostaliśmy podstępnie ,,oćwiekowani’’. Te małe miedziane blaszki o różnych
kształtach wywołały plagę niczym za panowania faraona. Są dosłownie wszędzie:
na spodniach, koszulach, butach, torebkach oraz, co może wydawać się
dyskusyjne, na bieliźnie. Stanowią one nieodłączny element damskiej garderoby,
rzadziej zaś męskiej choć zdarzają się wyjątki.
Niewątpliwie i bezapelacyjnie królem
każdego sezonu zostają spodnie w stylu ,,rurki’’. Im bardziej ciasne- tym
lepsze. Nie liczy się nawet fakt, iż krew musi swobodnie przepływać przez
kończyny, a przez tą część garderoby proces ten zostaje uniemożliwiony. Warto
zauważyć, iż odzienie tego typu nie jest przeznaczone dla każdego rodzaju
sylwetki. Osoby o bardziej krągłych kształtach powinny zrezygnować z decyzji
nabytku, ponieważ prezentują się w tym niekorzystnie i niesmacznie. Często
jednak zapomina się o tym, że wyglądać modnie, nie zawsze oznacza dobrze.
Dla opinii publicznej jesteśmy w stanie podjąć się najrozmaitszych wyzwań. Przykładem może być próba ,,wciśnięcia się’’ w rozmiar XS przy rzeczywistym XL, tylko po to, by móc pochwalić się jak najmniejszym numerkiem na metce. Stanowi to pewne skrajności, których początki pojawiają się u podstaw zmiany dotychczasowego sposobu myślenia. To właśnie jedno z następstw oddania się w ręce ,,fashionalizmu’’.
Dla opinii publicznej jesteśmy w stanie podjąć się najrozmaitszych wyzwań. Przykładem może być próba ,,wciśnięcia się’’ w rozmiar XS przy rzeczywistym XL, tylko po to, by móc pochwalić się jak najmniejszym numerkiem na metce. Stanowi to pewne skrajności, których początki pojawiają się u podstaw zmiany dotychczasowego sposobu myślenia. To właśnie jedno z następstw oddania się w ręce ,,fashionalizmu’’.
Przysłowiową wisienkę na torcie
stanowią dodatki oraz galanteria w postaci biżuterii, okularów lub
nakryć głowy. Czy możliwe jest, że Bóg maczał w nich palce? A może to
projektanci postanowili uzewnętrznić swoje chrześcijańskie wartości
poprzez modę? Pytania te z pewnością nasuwają się każdemu, kto widział lub
słyszał o kontrowersyjnym pokazie mody Givenchy, znanym pod nazwą ,,Chrystus na
wybiegu’’. Kreatorzy od zawsze słynęli ze swoich niebanalnych i
oryginalnych tworów, jednak nikt nie przypuszczałby, że podejmą się realizacji
tak niekonwencjonalnego ,,dzieła’’.
Efekt ich pracy spotkał się, co jest niezwykle zaskakujące, z dość pozytywną opinią odbiorców i krytyków, a już parę tygodni później na światowym rynku pojawiły się ozdoby w kształcie krzyża. Motyw ten umieszczono także na bluzkach i skórzanych kurtkach. Inny przykład ubioru cieszącego się popularnością stanowią koszulki, na których uwieńczona została twarz Maryi z nadrukowanym anglojęzycznym komentarzem. O dziwo fatałaszki te sprzedają się niczym świeże bułeczki. Tracąc zdrowy rozsądek na rzecz danego trendu, jest się w stanie oddać każdy pieniądz, by stać się ich nabywcą.
Efekt ich pracy spotkał się, co jest niezwykle zaskakujące, z dość pozytywną opinią odbiorców i krytyków, a już parę tygodni później na światowym rynku pojawiły się ozdoby w kształcie krzyża. Motyw ten umieszczono także na bluzkach i skórzanych kurtkach. Inny przykład ubioru cieszącego się popularnością stanowią koszulki, na których uwieńczona została twarz Maryi z nadrukowanym anglojęzycznym komentarzem. O dziwo fatałaszki te sprzedają się niczym świeże bułeczki. Tracąc zdrowy rozsądek na rzecz danego trendu, jest się w stanie oddać każdy pieniądz, by stać się ich nabywcą.
Pogoń za tym, co na topie
doprowadziła do tego, iż wielu zatraciło się w chęci posiadania modnych ubrań,
znanych także ze swoich wygórowanych cen, które nie zawsze odzwierciedlają
rzeczywistą wartość odzienia. Prawdą jest, że płacimy, nie za przedmiot, ale doszyty
do niego znaczek z logo znanych marek, jak H&M, ZARA, Dolce & Gabanna,
Versace oraz wiele innych. Jednak czy będąc posiadaczem oryginalnych i
szykownych ubrań staniesz się inteligentniejszy? Bardziej lubiany? Już dawno
zapomniano o istotnej roli charakteru, kształtowanie życiowych wartości przeszło do lamusa, zaś stwierdzenie, że nie
szata zdobi człowieka stało się nieaktualne i przereklamowane.
sad but true
OdpowiedzUsuńCóż, takie jest życie... drogie.
UsuńJakie to prawdziwe niestety, cóż, śni jesteśmy sobie winni...
OdpowiedzUsuńKażdy chce być wyjątkowy. Szkoda, że wyjątkowości szuka się teraz w metkach ubrań.
UsuńOkropne lecz prawdziwe :/
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że tak wyglądają teraz realia.
UsuńJa się zastanawiam do czego świat zmierza? W każdej dziedzinie naszego życia marka liczy się najbardziej. Czy to w wyborze jedzenia, ciuchów, telefonów czy pampersów dla dzieci. Gubimy się, zamykamy się na dane marki. TA, a nie inna, bo DROŻSZA, to LEPSZA. Bzdura. To samo z odzieżą. Rzadko kupuję coś w sieciówkach, nie jestem w nich zamknięta. Przez wiele lat w moim mieście nie była H&M czy Reserved, dopiero rok temu to u nas otworzyli. Początkowo owszem, zatraciłam się. Ale skończyłam z tym, bo jak zobaczyłam te drapieżne kobiety (lwice by o żarcie dla króla z nimi przegrały), które po prostu biją się o ostatnią parę jakiegoś ciuszka, to stwierdziłam sorry to nie dla mnie. To samo jak patrzę na męskie rozmiary spodni, XS, do cholery faceci w tym XXI wieku to straszne cipy! Zero męskości.
OdpowiedzUsuńChwała Bogu, że nie wiem co się dzieje w tym modowym światku, ale jedno wiem, że nie odnalazłabym się w nim, za żadne skarby tego świata.
Też długo nie wiedziałam co będę robić, jednak zawsze tliła się tam gdzieś w głowie chęć bycia policjantką czy żołnierzem, dopiero niedawno stwierdziłam, że dla mnie najlepszą sytuacją będzie praca w administracji publicznej. Musiałam do tego dojrzeć, mimo że miewam miliardy pomysłów na sekundę. Ale w końcu postanowiłam, że koniec. Czas w końcu pomyśleć o przyszłości. Dlatego zachęcam byś przemyślała co tak na prawdę chcesz robić. W tym zawsze pomaga to, co się lubi ;)
Pozdrawiam!
Ja nie należę do osób które potrafią buszować całe dnie w galeriach handlowych, co też wynika z mojego oszczędnego stylu życia.
UsuńJestem na Twoim blogu pierwszy raz, ale jestem naprawdę zachwycona! Design, zdjęcia, tekst itd. Wszystko jest na najwyższym poziomie- dziwię się, że jeszcze nie jesteś redaktorem znanego czasopisma opisującego modę ''na poziomie'' czyli nie taką: 'Moje ubranie jest lepsze bo od Gucciego.'', ''Wolę chodzić w czymś co mi się nie podoba niż w czymś co mi się podoba, ale nie jest ładne'' itp.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bardzo dziękuję. Chciałam wprowadzić trochę minimalizmu do świata blogów.
UsuńP.S. Kto zrobił Ci design bloga? :*
OdpowiedzUsuńSzablon pobrałam ze strony, która udostępnia tego typu ,,akcesoria''. Sama zajęłam się jego dopasowaniem do bloga, bo nie chciał współgrać z układem. Zabrało mi to trochę czasu, ale cieszę się, że efekt się podoba :)
UsuńCóż... ubiór u drugiego człowieka widać na pierwszy rzut oka, więc dzięki temu, co ma na sobie można go szybko zaszufladkować do odpowiedniej kategorii - wystarczy jeden rzut oka. A jeśli ktoś lubi cierpieć, ubierając się w same modne, ale drogie i niezbyt wygodne ciuchy, to jego sprawa. W zasadzie mi to nie przeszkadza, dopóki ktoś całkiem nie popadnie w obsesję kupując same najmniejsze rozmiary, mimo że tak naprawdę się w nie nie mieści.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, ubiór widac na pierwszy rzut oka, ale widac też oczy, uśmiech. A te aspekty chyba przeszły do lamusa.
UsuńLudzie tacy są :c
OdpowiedzUsuńNiestety, ale muszę przyznac Ci rację...
Usuńale masz ślicznego bloga ^^ + ciekawy post, dobry hmm... styl pisania ;D
OdpowiedzUsuńmoże obs. za obs.? daj znać :)
http://marry-mary.blogspot.com/2014/05/zmiana-moja-zmiana_2.html
Bardzo dziękuję.
Usuńświetny blog!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
mylife-tasia.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńPRADA uwielbiam !
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com/
Mnie nie stać na PRADĘ.
Usuńbardzo mądry post ;) niestety, tak już bywa, że ludzie chcą pasować do środowiska za wszelką cenę. Nie liczy się wygoda, ale to z jaką metką nosisz ubrania.
OdpowiedzUsuńp.s. śliczny szablon ;)
rainy-wave.blogspot.com
Nawet jeśli to ,,gryzące'' swetry, czy spodnie ze sztywnego materiału...
Usuńśliczny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńps. a u mnie? śliczna sukienka od sheinside do wygrania :)
A mnie się on nie podoba, bo wygląda tandetnie...
Usuń