października 16, 2017
Posprzątaj życie
Przeglądając czysto orientacyjnie kolejną dawkę psychologicznych
motywatorów, zachęcających do wzięcia losu w swoje ręce i podejmowania kroków w
celu spełniania marzeń, głodna odkrycia czegoś, co nie będzie brzmiało jak
disneyowski motyw okraszony tęczą i śpiewającymi jednorożcami, natknęłam się na
dość intrygującą myśl.
Pewien ktoś zauważył, że porządek w domu oznacza porządek w życiu.
Automatyczną reakcją był szybki ruch gałek ocznych na biurko (moje stałe
miejsce pracy) i przegląd reszty pokoju. Jeśli o mnie chodzi, w nim zawsze
panuje porządek. Przynajmniej względny. Nigdy jednak nie ścierałam kurzu w
przeświadczeniu, że w tej czynności tkwi paranormalna moc, wiążąca czysty mebel
z czymś o wiele głębszym niż fakt, że, uwaga, mamy sobotę, co w większości
domów stanowi oczywisty rytuał sprzątania.
Zaraz, zaraz... Czy to oznacza, że umyte podłogi i wypucowana toaleta zapewnią mi
równowagę emocjonalną i pomyślność? A może, że im więcej naczyń umyję, tym
więcej szczęścia mnie spotka? Choć z drugiej strony wyżej przytoczone zdanie
stoi w opozycji ze stwierdzeniem, że czyste mieszkanie to oznaka zmarnowanego
życia. Autorstwo zdania również przypisuję bliżej nieznanemu mi osobnikowi.
Trochę niczym w polityce: zdanie przeciwko zdaniu, a w tym przypadku życiowa
prawda kontra życiowa prawda. Dwie prawdy? A może dwa kłamstwa?
A jakby tak połączyć to w jedno? Skoro porządek w domu to porządek
egzystencji a jednocześnie jej marnotrawstwo, to wniosek nasuwa się sam:
harmonii w życiu doświadczają ci, którzy poświęcają się sprzątaniu.
Podsumowanie: zostańmy sprzątaczkami i sprzątaczami, lub raczej, konserwatorami
powierzchni płaskich. Moja mama często mi powtarza, że dom to nie muzeum,
a odrobina bałaganu świadczy o tym, że jest w nim życie. Mnóstwo życia. Więc
może w życiu - tak jak w domu - też potrzeba odrobiny bałaganu? Wyłączam więc
przeglądarkę, laptop, a idąc w ślady leżącego kurzu - ja też poleżę i mu
potowarzyszę. Chyba odrobina stagnacji nikomu nie zaszkodziła.
OdpowiedzUsuńKurze trzeba ścierać, inaczej po roku się zadusisz w nim.
Wszelkie poradniki traktuje jako chęć zarobku autora. Ile czytam, czytam i na tym koniec. Nie wyobrażam sobie wprowadzać ich w życie. No i większość tamtejszych informacji jest w moich oczach zwyczajnie nudna.
Zbyt idealny porządek jeśli już, świadczy o zbyt dużej ilości wolnego czasu.
Chyba zbyt dosłownie interpretuje.
Cieszę się, że wróciłaś!!
To bardzo metaforyczne. Bałagan w życiu, to ten nieścierany przez długi czas kurz, który powoli zadusza cię samą. A jeśli masz wolny czas - dlaczego miałabyś go marnować na sprzątanie?
UsuńDom jest do mieszkania, nie do sprzątania. Też się z tym spotkałam. Tyle że fajnie jest mieć czysto i schludnie - w domu i w umyśle :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. To miałam na myśli. Cieszę się, że to zauważyłeś/aś:)
UsuńJa jestem niesamowicie chaotyczna, co też odzwierciedla się w artystycznym nieładzie mego królestwa :) Jednak czasem zaczyna to irytować, tak samo jak nieogarnięcie pewnych spraw w życiu i posprzątać mus. Koncepcja z połączeniem jest niegłupa, daje do myślenia :)
OdpowiedzUsuńNie można żyć ciągle w chaosie, tak samo jak nie da się ciągle żyć w ciągłym porządku. Trzeba znaleźć złoty środek.
UsuńTo brzmi dziwnie absurdalnie, ale zauważyłam, że kiedy ja się do czegoś zaczynam mobilizować, to również zaczynam od posprzątania całego mieszkania. I od zawsze tak miałam.
OdpowiedzUsuńCoś, co wydaje się na pozór absurdalne, często jest trudne do osiągnięcia i zrozumienia.
UsuńW takim razie... w moim pokoju jest bardzo duuuużo życia. ;D
OdpowiedzUsuńUważaj, bo ożyje :)
UsuńUśmiechnęłam się na myśl tej frazy. Wprawdzie słyszałam już o niej nie raz, ale jednak... W pokoju mam porządek. Wystarczy minuta by panowała tu sterylna czystość, bo wiadomo, że zawsze coś się na wierzchu zostawia. A jednak w szufladach i na półkach w szafie mam bajzel. Tak samo w życiu. Na pozór jestem poukładaną, ogarniętą osobą, a w rzeczywistości jestem z kruchego szkła i non stop uderzam o podłogę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam sprzątać. Mnie sprzątanie relaksuje i wprowadza w stan wyciszenia. Tak jakby całe zło zmywało się razem z czyszczonym brudem. A trochę bałaganu nikogo nie uśmierciło.
UsuńDla mnie porządek w domu jest bardzo ważny. Jeśli mam totalny bałagan w swojej przestrzeni, to kompletnie nie potrafię się na niczym skupić i chodzę taka rozmemłana.
OdpowiedzUsuńBałagan może powodować, że czujemy się przytłoczeni, zaduszeni. Jakby opanowała nas niemoc.
UsuńMyśle, że trzeba znaleść równowagę między perfekcyjną czystością a bałaganem.
OdpowiedzUsuńI ten kompromis bardziej daje porządek egzystencjalny .
Balans jest najważniejszy. I przede wszystkim ,,pobawić się'' sobą.
Usuń