czerwca 16, 2014
Jestem przyjacielem
W życiu każdego z nas jest pewnie miejsce dla osoby, z którą moglibyśmy konie kraść, iść na koniec świata, a nawet skoczyć w przepaść. Tylko takiej osobie zwierzamy się z naszych rozterek, problemów, dylematów, szukamy u niej pocieszenia, wsparcia, może wskazówki, czy pomocy. Tylko ta osoba wyciągnie do nas pomocną dłoń, kiedy zaczniemy staczać się na dno. Tylko ona uderzy nas porządnie w twarz, by przypomnieć nam, kim jesteśmy, gdy podejmujemy nierozsądne decyzje. Ale co ważniejsze, będzie z nami na dobre i na złe. Tak, to przyjaciel.
Przyjaźń to chyba jedna z najpiękniejszych (poza miłością)
rzeczy, jaka może przytrafić się w życiu. Dlaczego potrzebujemy przyjaciół?
Człowiek jest skonstruowany w taki przedziwny sposób, że w swoim bytowaniu niezbędny
jest mu kontakt z innymi ludźmi, tęskni za bliską relacją, nie chce być zdany
wyłącznie na siebie, ale czuć, że jest dla kogoś równie ważny. Pragnie także
mieć świadomość, że ma przy sobie kogoś, na kogo może liczyć w trudnej
sytuacji, kto będzie z nim rozmawiał, ale także milczał, gdy zajdzie taka
potrzeba.
Czasami mija bardzo dużo czasu, zanim trafimy na kogoś, kto
zaakceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy, nie będzie wyłącznie towarzyszem od
imprez i zabaw, a gdy schlejemy się do nieprzytomności i zwymiotujemy na własne
ubranie, umyje nas i przenocuje, kryjąc przed stroskanymi rodzicami, że to
wyłącznie zmęczenie. Kiedy już jednak znajdziemy taką osobę, możemy otwarcie
przyznać, że jesteśmy szczęściarzami.
Każda przyjaźń opiera się na wzajemnym zaangażowaniu,
dojrzałości, pielęgnowaniu i ogromnym poświęceniu. Jednak ta bardziej
skomplikowana i zawikłana, o której chcę mówić dotyczy relacji między przedstawicielami
obu płci. Bo co zrobić, kiedy kuksańce w bok i łaskotki zaczynają przybierać
formę zalotów? Gdy na myśl o spacerze zaczynamy odczuwać motyle w brzuchu, by
nie rzec, wściekłe pszczoły, a na widok tej osoby serduszko zaczyna nam bić
szybciej? Nie mamy na to wpływu.
W dzisiejszych czasach wiele osób nie wierzy w ideę
istnienia przyjaźni damsko-męskiej. Na jej temat powstały różne teorie. Według
Helen Fisher, badaczki ludzkich zachowań, kobieta szuka sobie przyjaciela,
który stanie się dla niej wsparciem, w momencie, gdy nie będzie mogła liczyć na
swojego życiowego partnera. Dla innych przyjaźń damsko-męska kończy się wraz z
chwilą, gdy jedna ze stron zaczyna odczuwać coś więcej. Pogląd o tym, że miłość
zabija przyjaźń staje się coraz bardziej rozpowszechniony. Dwa słowa, dziewięć
liter o tak wielkiej mocy. Boimy się zranić, sami zaś nie chcemy czuć się
skrzywdzeni przez drugą osobę.
Czasami oszukujemy samych siebie, nazywając kogoś
przyjacielem, w momencie, gdy darzymy go sympatią. Budujemy wokół siebie mur nie dopuszczając świadomości, że z tej
przyjaźni może zrodzić się coś więcej. Oscar Wilde stwierdził: ,,Między
mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość,
uwielbienie, miłość- tak, lecz nie przyjaźń’’. Na własnym przykładzie mogę
potwierdzić prawdziwość tych słów, ponieważ wiele z moich dotychczasowych
znajomości zostało zerwanych właśnie z tej przyczyny.
Mimo iż osobiście nie wierzę w istnienie przyjaźni
damsko-męskiej i unikam wchodzenia w taką relację jak ognia (z racji na posiadane
przeze mnie doświadczenie), to jednak uważam, że na fundamencie wieloletniej
przyjaźni może powstać najpiękniejszy i najbardziej trwały związek opierający
się na głębokiej i szczerej miłości (pod warunkiem, że obie strony czują do
siebie to samo). Jeśli zaś w takim związku umiemy pozostać dla siebie
przyjaciółmi, to chyba najlepszy prezent, jaki możemy dostać od losu.
Dwa ostatnie zdania Twojej notki to dokładnie to, co na ten temat uważam. Prawdziwy związek musi mieć w sobie elementy prawdziwej przyjaźni. Miłość może być pełna pasji, złośliwości i namiętności, ale wieloletni związek, szczęśliwy, może być tylko wtedy gdy dwie osoby chcą sobie pomagać, a nie szkodzić.
OdpowiedzUsuńJednak odmienne mam zdanie w przypadku tego, że przyjaźń kończy się wtedy, gdy jedna z osób coś do drugiej poczuje. To nie prawda, bo taka osoba, również może być świetnym przyjacielem. Uważam, że bycie chłopakiem nie wyklucza się z bycia przyjacielem. Po drugie po własnej skórze wiem, że można być czyimś przyjacielem nawet, gdy ten ktoś Twoim przyjacielem już nie jest. Często jest tak, że Ty wiesz, że nie możesz liczyć na tą drugą stronę tak, jakbyś chciała, ale ta druga strona jednak ma w Tobie pełne oparcie. To już nie przyjaźń, ale wciąż Ty kwalifikujesz się na przyjaciela, dopóki nie odpuścisz.
Takie to moje rozumowanie :P
Związek bez przyjaźni jest jak ocean bez wody. Zgadzam się z tym, że w związku chodzi właśnie o to, by się nawzajem dopełniać. Jasne, że osoba, która pokocha nadal może spełniać się w roli przyjaciela, ale dla niej to już nie będzie to samo, bo będzie postrzegać bliską osobę przez pryzmat tego, że coś do niej czuje. Owszem, chciałabym, żeby mój chłopak był jednocześnie moim przyjacielem. I w przyjaźni nigdy nie należy odpuszczać, choćby nie wiadomo, co się działo.
UsuńNo z tym odpuszczaniem to nie wiem sama ;) A jeśli druga strona odpuściła?
UsuńJak to mówią: Póki walczysz, jesteś zwycięzcą. Trzeba tylko wiedzieć, czy to, o co się walczy jest tego warte. A przyjaźń chyba jest warta każdej walki. O ile nie przyprawia o cierpienia.
UsuńAle jak długo można walczyć gdy nie widzi się rezultatu? :)
UsuńPonoć trzeba walczyć do ostatniego tchu. Nie wiem, jak długo wytrzymałabym w takiej bitwie. Jestem raczej słaba i szybko się poddaję. Ale wiem, że nie od razu wystawiłabym białą flagę.
UsuńPytam, bo jestem w takiej sytuacji z Karoliną :)
UsuńAch, myślałam, że w dalszym ciągu nawiązujemy do przyjaźni damsko-męskiej. Jeśli zaś chodzi o przyjaźń dwóch kobiet i perypetie, jakie mają między nimi miejsce (a Wasze już troszkę znam), to przypuszczam, że na tym etapie wycofałabym się, jeśli nie widziałabym zaangażowania drugiej strony.
UsuńBo ja nie odróżniam przyjaźni damsko męskiej od damsko damskiej, chociaż fakt faktem kobieta kobiecie zawsze będzie życzyć gorzej ;) Kiedyś powiedział mi to właśnie przyjaciel (który liczył na coś więcej, czy liczy to nie wiem, ale uważam go za mojego przyjaciela) i uważam, że coś w tym jest.
UsuńNo przyjaźń damsko-damska to taka trochę przygoda :) Nie czujesz się niekomfortowo przyjaźniąc się z chłopakiem, który coś do Ciebie czuje?
UsuńNie, bo sytuacja między nami jest jasna. Z resztą to nie jest już taka do końca przyjaźń bo jak mamy problem to bijemy do siebie, ale nie spotykamy się, nie umawiamy ani nic ze względu na Ciacha - kiedyś był bardzo o niego zazdrosny, prawie się rozstaliśmy, więc nie umawiam się już z żadnymi kolegami, a kontakt utrzymuje tylko w konieczności. Niestety, minus związku.
UsuńAha, rozumiem, no macie wyjaśnioną sytuację między wami, więc dobrze. No właśnie- widzisz, Twój chłopak był zazdrosny. Dlatego ja wiem, że nie mogę mieć przyjaciela, a z drugiej strony chciałabym, żeby mój partner był moim przyjacielem.
UsuńWięc zaprzyjaźnij się z nim :P
UsuńNie mam partnera. Wybiegam w przyszłość: ,,jakbym miała''...
UsuńRozumiem :P W takim razie wiedz, że jedno drugiego nie wyklucza :)
UsuńZ pewnością przekonam się o tym w swoim czasie :) musisz wiedzieć, że stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko :>
UsuńZgodzę się :) Może nie było między mną i Wilkiem wieloletniej przyjaźni ale najpierw dużo rozmawialiśmy, od razu zakochując się w sobie. Nigdy nie miałam ani takiej przyjaciółki ani takiego przyjaciela jak mój Wilk. Potrafię mówić o wszystkim, o najbardziej intymnych szczegółach po mało istotne. Wszystkie sekrety, problemy, wszystko. Potrafimy znaleźć zawsze wspólnie rozwiązanie, kompromis a czasem nawet nie musimy nic mówić.
OdpowiedzUsuńNo, czasami jest tak, że nieświadomie pomija się etap wieloletniej przyjaźni. Ale to nie znaczy, że nie można zacząć się przyjaźnić już będąc w związku :) Tak jak w przypadku Ciebie i Wilka. Bo wnioskuję, że między Wami także rodzi się przyjaźń? To miłe, że jest osobą, której możesz o wszystkim powiedzieć bez skrępowania zwierzać się z tego, co Cię boli.
UsuńNie rodzi a była po prostu, od razu. Nie wyobrażam sobie by nie był moim partnerem. A czujemy jakbyśmy się znali całe życie :) I nie wyobrażam sobie by w związku nie można było czuć się sobą, ze wszystkim, bym nie mogła mówić o swoich uczuciach, sprawach. Po prostu nie wyobrażam sobie :) Trzeba zwierzać się, nie ukrywać swoich wad i zalet, nie bać się oceniania, a czuć się akceptowanym. Związek to też przyjaźń przecież. Jeśli w związku nie ma przyjaźni, zaufania, swobodnego bycia sobą to po prostu związek długo nie przetrwa albo jest bardzo toksyczny.
UsuńOj, zazdroszczę więc tego, jaką szczęściarą jesteś, że od początku była między Wami ta przyjaźń. Oczywiście zgodzę się z Tobą, bo też nie wyobrażam sobie związać się z kimś, przy kim nie czułabym się jak przy przyjacielu. To chyba taka transakcja wiążąca - miłość w zestawie z przyjaźnią. Trzeba nauczyć się sobie ufać i budować relacje na fundamencie przyjaźni. To chyba taka podstawa.
UsuńJaką szczęściarą jestem? A to tak trudno być dla kogoś przyjacielem, wsparciem? Nie jesteśmy wyjątkami :) I nie wiem jak można tworzyć związek nie lubiąc kogoś, nie ufając komuś. Chyba w każdym związku jest jakaś przyjaźń i to od tych osób zależy jak wielka! To,że ja mam faceta a ktoś nie to nie znaczy,że jestem szczęściarą. To oznacza,że spotkałam kogoś w kim się zakochałam, kogo bardzo polubiłam, kogo wreszcie pokochałam :) Związek to przyjaźń i miłość. Nie można tego oddzielać!! Przyjaźń powinna być stałym elementem, zawsze ! od początku do końca. Trzeba ufać drugiej osobie, rozmawiać i czuć się sobą, czuć się akceptowanym i dawać to w drugą stronę.
UsuńSzacunek, zaufanie, troska, odpowiedzialność za drugiego człowieka, miłość, przyjaźń, namiętność, rozmowy, kompromisy, radości i wspólne smutki, dzielenie problemów i wsparcie - jeśli tego nie ma związku to nie jest to pełny, zdrowy związek. Jak ktoś się nie zgadza to jego przykra sprawa :P Ja 4 lata jestem w związku gdzie wiele wspólnie przeszliśmy, gdzie nie kłócimy się, rozmawiamy i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Nie wygasła nasza namiętność, zaangażowanie w związek, nie ma rutyny, nie ma znudzenia. Gdy mam się z nim spotkać, iść na randkę mam motylki w brzuchu, a gdy mnie dotyka, całuje to jakby robił to po raz pierwszy. Z pasją, z miłością. I to jest prawdziwa miłość! Tak, wierzę,że taka bajkowa :) A Ci co płaczą,że miłość nie istnieje bardzo im współczuje, bo to nie jest tak,że ona/on był zły, tylko i oni robili coś źle, nigdy wina nie leży po jednej stronie.
Ps. mam nadzieję,że doczytasz mój komentarz na moim blogu by nie było więcej niedomówień.
Nie jest trudno być dla kogoś przyjacielem. Miałam na myśli raczej sytuację, w której przyjaźń zostaje zerwana przez to, że jedna osoba zaczyna czuć coś więcej do drugiej i to jest nieodwzajemnione. Nie wiem, jak Ty, ale ja nie umiałabym się przyjaźnić z chłopakiem, którego traktowałam jak przyjaciela, a który wyznał mi miłość. Ty i Wilk to co innego, bo przyjaźnicie się będąc w związku i taka sytuacja jest jak najbardziej wskazana i wręcz potrzebna, bo przyjaźń w związku to coś wyjątkowego. Chyba słusznie więc stwierdziłam, że jesteś szczęściarą z tego powodu, opierając się na tym, że ja straciłam kilku przyjaciół, którzy przyznali mi się do swoich uczuć. Wiedziałam, że nie mogę tego dłużej ciągnąc, bo dalej robiłam im nadzieję. Nie można stworzyć związku nie lubiąc kogoś, czy nie ufając mu - tak jak mówisz- ale nie można też stworzyć związku nie kochając kogoś. Ja nie spotkałam jeszcze w swoim życiu takiej osoby, jak Ty Wilka. I obyście byli jeszcze ze sobą ze sto, a nawet dwieście lat bo to piękne, czym się wzajemnie darzycie.
UsuńA ja mówiłam raczej o tym co mam na podstawie doświadczenia. Kontynuowałam raz przyjaźń z chłopakiem, który wyznał mi miłość ale to się naturalnie rozpadło po liceum. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i nie robiłam mu nadziei a byliśmy fajnymi "kumplami" przyjaciółmi od piwa i nawet nadal jak się spotkamy to potrafimy się rzucić z ramionami na siebie i pogadać.
UsuńI ja z Wilkiem od razu zaczynaliśmy związek i przyjaźń jednoczenie. Od razu powiedzieliśmy sobie,że chcemy być razem i szukamy związku a nie przyjaźni. To też zupełnie inna sytuacja i chyba mnie nie zrozumiałaś, przyjaźń była od razu w związku i jak tylko się poznaliśmy tworzyliśmy przyjaźń i związek :) I owszem ufając, lubiąc i kochając ( te ostatnie było dla mnie oczywiste). Wilk nie był przyjacielem i nie wyznał mi miłości, po prostu był chłopakiem, z którym chciałam być a ja dziewczyną, z którą chciał być. Po prostu to w związku przyjaźń musi być. Bo musimy się dogadywać z partnerem, musimy iść na kompromisy, musimy mieć wsparcie i dawać wsparcie. Nic nie idzie w jedną stronę i często lubi się te same rzeczy, a w innych odmiennych się wspiera.
Życzę Ci byś spotkała swojego przyjaciela, kochanka, miłość w jednej osobie :)
Po wyjaśnieniu sobie może być lepiej, ale niekoniecznie. Jak ja ze swoim przyjacielem próbowaliśmy sobie wyjaśnić nawzajem to, że nie będziemy razem, poszły ostre słowa, docinki i na tym się skończyła znajomość.
UsuńW związku wszystko idzie w obie strony. Trzeba coś z siebie dawać, ale też być obdarowywanym przez drugą osobę. I nie mam na myśli tylko materialnych rzeczy, prezentów, podarunków, ale właśnie wsparcie, zaufanie...
Widocznie zależy od osób, my się nie wściekaliśmy, on zrozumiał. Dalej mamy jakiś tam kontakt ale oboje studiujemy, on jeszcze gdzieś tam pracuje i jakoś to tak się rozchodzi. Poza tym ogólnie lubię kumplować się z facetami :) Jednemu nawet bardzo się podobam i mnie ubóstwia choć wie ,że mam narzeczonego i nic z tego nie będzie a potrafi mi zawsze na urodziny coś ładnego kupić :) Zawsze się zwierzyć i jakoś to nie jest hmmm ani krępujące ani złe, bo oboje mamy granice.
UsuńOczywiście,że w obie strony i nie chodzi o materialne rzeczy, choćby te dobre słowo, pochwała, wysłuchanie. Ja często już nawet nieświadomie wkładam we wszystko serducho jak coś robię by to Wilk zauważył albo się ucieszył. Mój ostatni mega, mega prezent była to ręcznie robiona laurka z wierszykiem :P Bo choć dostaje kwiaty, jakieś prezenty to te własnoręcznie robione są piękne bo wiesz,że ktoś się stara. Czasem ten buziak jest cudownym gestem :)
Ja też lubię kumplować się z chłopakami, bo przy nich czuję się swobodnie. Ale jak kilku wyznało mi swoje uczucia, to już przestało być tak komfortowo. Twój przyjaciel ma świadomosc, że masz narzeczonego i widzi granice. Bardzo brakuje mi miłości. Jestem sama od czterech lat, no, ale przeczuwam, że gdybym zaangażowała się w jakąś relację, pewnie też starałabym się wkładać we wszystko serduszko.
UsuńJeju... Sama od 4 lat a masz dziewiętnaście ? :) Nie wiem, to chyba świat się zmienia czy wszystko jakoś pędzi, albo ja jestem jakoś "stara". Mój pierwszy związek zaczął się gdy miałam ponad 18 lat :) Wiem,że można stworzyć relacje w wieku liceum ale taka chyba presja społeczeństwa i 'chcę być z kimś, czuje się samotna" jest dla mnie niepojęta. Ludzie do 20 są młodzi, jeszcze nie wybrali sobie drogi i nie uporządkowali, wiele jest osób jeszcze niedojrzałych w tym wieku a myślą o związkach ? Mało kto zdarza się, że wkracza w dorosłość pewny, wybiera studia czy pracę. A relacja z drugim człowiekiem to odpowiedzialność, coś poważnego. I nie rozumiem "nie chcę myśleć na przyszłość, nie chcę na stałe ale chcę faceta". Jesteś jeszcze młoda, zajmij się studiami itp. a ktoś się w końcu znajdzie. Co to był za związek 4 lata wstecz? Mając 15 lat? Jakieś szczeniackie podchody co nijak ma się do związku poważnego, gdzie dba się o wspólną przyszłość...
UsuńZ Twojej perspektywy miłość u 15-latki może wydawać się dziecinadą. Ja miałam wtedy swojego pierwszego chłopaka. Nie był to jakiś Bóg jeden wie, jak poważny związek, bo zaczęliśmy od przyjaźni, ale jak zerwaliśmy ze sobą kontakt wpadłam w poważne kłopoty ze zdrowiem, walczyłam z anoreksją, do tej pory miewam stany depresyjne i biorę leki. I pomyśleć, że to tylko przez ,,głupią'' gimnazjalną ,,miłość'' jeśli tak to można nazywać. Teraz mam 19 lat i naprawdę czuję się samotna. Może ciężko to sobie wyobrazić, bo przecież wszystko przede mną, ale chciałabym czuć, jak to jest być kochanym, ale nie miłością rodzicielską, tak jak mama kocha swoje dziecko.
UsuńNie można tak brać do siebie. I tak byliście niedojrzali, bo 15 latkowie psychicznie nie są . Człowiek osiąga pełną dojrzałość ostatecznie ok 20 - 21 roku życia. Bo wtedy wszystko w mózgu powinno być rozwinięte :)
UsuńMasz wszystko przed sobą, musisz wejść w dorosłość a by być kochaną przez mężczyznę trzeba wypracować sobie, znaleźć odpowiednią osobę bo taka znaleziona na siłę albo by się zadowolić nic nie da... I chyba te uczucie jest wtedy gdy oboje ludzi jest dojrzałych, świadomych swych decyzji, odpowiedzialności.
Mogłabym Ci napisać,że sama przeżyłam wiele i gdybym tak płakała za chłopakiem to dawno byłabym martwa bo gorszych rzeczach, bo są gorsze rzeczy, ale każdy ma inną wrażliwość. Co będzie jak teraz poczujesz zawód miłosny? a może Cię spotkać nie jeden.
Jestem dosyć wrażliwą osobą. Może nawet nadwrażliwą. Jeśli faktycznie wtedy osiąga się tą dojrzałość, to mam jeszcze troszkę czasu.
UsuńWiem, że na świecie są o wiele gorsze rzeczy. Niektórzy stykają się ze śmiercią, głodem, wojną- wtedy to można mówić o depresji. Ale ja byłam dzieckiem i tak się na mnie to odbiło.
Nie przesadzajmy z wojnami i głodem...
UsuńJestem również bardzo wrażliwą osobą i mając tyle lat przeżyłam gorsze rzeczy niż rozstanie z chłopakiem, a dziś jakoś żyję choć los mnie nie oszczędzał. Jak tak będziesz ciepłą kluchą to nic z tego życia nie wyciągniesz.
Wiem, że w życiu wszystko trzeba przyjmować ,,na klatę'' jak to mówią. Zdaję sobie sprawę, że życie nie oszczędza żadnego z nas, tylko, że niektórzy znacznie lepiej przyjmują wszelkie porażki i szybko się podnoszą. Ja zdecydowanie do tych osób nie należę.
UsuńTrzeba jednak wyciagac wnioski i sie chartowac... bo zycie potrafi czasem tylko dawac zle chwile i nakladac na barki.
UsuńTakie złe i przykre w życiu chwile hartują nas, dają sporo doświadczenia i na pewno wyciągamy z nich wnioski na przyszłość... dzięki temu stajemy się silniejsi i bardziej odporni.
UsuńWłaśnie o tym mówię. O hartowaniu (przepraszam za błąd już dziś nie myślę).
UsuńNo właśnie, hartujmy się, a co!
Usuńtak już jest, że nie umiemy sami funkcjonować.
OdpowiedzUsuńale czasem lepiej być samemu...
Czasami każdy z nas potrzebuje samotności. Nawet największy społecznik, który ciągle trzyma się gdzieś razem z tłumem. Samotność pozwala nam zapomnieć o świecie.
Usuńjak najbardziej.
Usuńa co do przyjaźni damsko-męskiej to powiem, że sama jestem w takiej relacji i nie jest ona związana z głębszym uczuciem. jesteśmy jak rodzeństwo.
Traktujesz swojego przyjaciela jak brata, to zrozumiałe. Ale nie boisz się, że kiedyś może się w Tobie zakochać?
Usuńnie. między nami nie będzie takiej relacji. oboje jesteśmy w związku (ja od ponad roku). poza tym oboje nie jesteśmy w swoim typie. stwierdziliśmy to otwarcie przed sobą.
UsuńOboje jesteście w związku - to wiele wyjaśnia. Dlatego macie ułatwienie jeśli chodzi o Waszą znajomość.
Usuńpewnie tak, ale jak poznałam mojego 'brata' to oboje jeszcze wtedy nie byliśmy. i od początku nic między nami nie było.
UsuńTakie znajomości się zdarzają. Wtedy już od początku się wie, że to nie będzie nic więcej. A tym bardziej jak już oboje kogoś macie, to wasza przyjaźń jest ,,zabezpieczona'' :)
Usuńheh, można tak powiedzieć. :) ale jak każda osoba bałam się na początku.
UsuńNa pewno czułaś strach. Ale przezwyciężyłaś go, a teraz jesteście przyjaciółmi i to bardzo dobrymi :)
Usuńjeśli wszystko się ułoży to nadal będziemy. ;)
UsuńTego oczywiście Tobie, a raczej wam życzę :)
UsuńJa uważam, ze takowa przyjaźń istnieje. Jednak raczej u osób dorosłych - przynajmniej ja tak sądzę. Może źle to ujęłam, można byś dorosłym,a le nie dojrzałam. U dojrzałych.
OdpowiedzUsuńW każdym razi, przyjaciel - czy to kobieta czy męzczyzna - jest nam potrzebny. :)
Jakoś tak doszłam po postach do twoich komentarzy u mnie i zerknęłam na profil. ;)
Oczywiście, przyjaciel jest nam potrzebny. I masz rację, w dorosłym wieku zjawisko tej przyjaźni jest częstsze, dlatego, że wtedy już buduje się poważne relacje.
UsuńDpo takiej przyjaźni chyba trzeba dojrzeć..
UsuńMnie nie było ze względu na szkołę, ale powracam.. Na wakacje. Bo potem czeka mnie klasa maturalna.
Wydaje mi się, że do każdej przyjaźni trzeba dojrzeć. Zresztą, do wszystkiego trzeba dojrzeć.
UsuńOwszem,a le do takiej chyba długo trzeba "dojrzewać".
UsuńSuper, dziekuję! :)
Trzeba dojrzeć i znaleźć także dojrzałą osobę.
UsuńJasne. Nikt z nas raczej nei chciałby przyjaźnić się z osobą, ktora na każdym kroku zachowuje się jak dziecko. ;)
UsuńWróciłam tlyko na wakacje, od połowy sierpnia już mnie nie będzie. Zaczynam dodatkowe lekcje itd. ;)
No nie tylko jak dziecko, ale nawet zupełnie bez rozsądku i ,,mózgu'' :) przynajmniej ja z taką osobą nie umiałabym się zaprzyjaźnić.
UsuńOczywiście, ze tak. Czasami nawet mam wrażenie, ze dzieci się lepiej zachowują niż taka osoba.
UsuńNawte nie chodzi o nową matue ;) tutaj bardziej mi zalezy na dobrym wyniku i wiedzy, w końcu nie od tak zdaje się 3 przedmioty ścisłe w zakresie rozszerzonym ;)
Dzieci rodzą się teraz baaaardzo bystre ;)
UsuńPrzyjaźń damsko-męska jest ciężka, jeżeli w ogóle istnieje. Próbowałam tego dwa razy i dwa razy kończ było się boleśnie, nie ma po niej śladu, są tylko wspomnienia. Piękne wspomnienia i ciche ukucie, że trzeba było odejść.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... ,,jeżeli w ogóle istnieje''. Trzeba się bardzo starać o taką przyjaźń, ale z autopsji wiem, że nie jest to znajomość na dłuższy staż.
UsuńPrzyjaźń damsko-męska jest możliwa i istnieje ale rzadka, sama mam w domu przykład, że może istnieć taka przyjaźń. Czasem nawet dwie zupełnie różniące się osobny są przyjaciółmi choć nikt by się tego nie spodziewał... Nie wierzę w stwierdzenie, że przyjaciele to rodzina którą sami wybieramy, to bzdura. Prawdziwi przyjaciele są i nie wybiera sobie osobę z tłumu i stwierdzasz, że będziecie przyjaciółmi...
OdpowiedzUsuńCzasem przypadkowa osoba spotkana na dworcu może stać się Twoim największym przyjacielem. Tu nie ma konkursu na przyjaciela, że sobie wybierasz kogoś, kto Ci najbardziej odpowiada. A przyjaźń damsko-męska istnieje dla mnie, ale tylko w związku. Nie umiem się przyjaźnić z chłopakiem. A tym bardziej jak jest przystojny.
UsuńDokładnie, mam kolegów, znajomych ale przyjaciel? Nie... Prędzej czy później zrobi się dziwnie..
UsuńNo właśnie, ja mam takiego przyjaciela, który codziennie pisze do mnie na fb że jestem piękna. On to traktuje jako ,,przypomnienie'', bo bez przerwy powtarzam mu o swoim zakompleksieniu, a on doszedł do wniosku, że codziennie będzie pisał mi jaka urodziwa jestem. To dziwne...
UsuńA mówią, że kobiet nie da się zrozumieć?! Z nimi jest jeszcze gorzej...
UsuńNo własnie, my jesteśmy takie trudne do rozszyfrowania? Nonsens. Wydaje mi się, że potrzeba wiele czasu, żeby się siebie nawzajem nauczyć.
UsuńI to dużo czasu, czasem znasz kogoś 4 lata a dalej potrafi cię zaskoczyć, pozytywnie lub nie. Czy w związku czy przyjaźni trzeba czasu..
UsuńJa chciałabym być w takim związku, w którym ten okres, kiedy ze sobą jesteśmy to idealny czas na wzajemne poznawanie się i odkrywanie - tych pozytywnych, ale i negatywnych stron, bo każdy ma wady, nie ma ideałów.
UsuńDokładnie. Kocha się wady, nie zalety, jeśli jesteśmy w stanie kochać kogoś mimo ich wad to to można nazwać miłością.
UsuńJeżeli człowiek umie pokochać czyjeś wady i zaakceptować je, to tym bardziej pokocha zalety. Miłość wymaga takich zależności...
UsuńA szkoda, bo taka przyjaźń dużo daje.... tylko potem zawsze "coś" idzie nie po myśli.
OdpowiedzUsuńNa krótki dystans owszem, bo jest piękna, kiedy można liczyć na taką osobę. Ale nie wiem, czy umiałabym przyjaźnić się z chłopakiem, który wyznał mi miłość, a ja tego nie odwzajemniam.
UsuńI to jest właśnie największy ból całego przedsięwzięcia, bo choć próbujesz Ty i On próbuje, że nic się nie stało..... to nie zdaje egzaminu. Nigdy.
UsuńCieszę się, że ktoś rozumie mój punkt widzenia i myśli podobnie. Masz rację, przyjaźń damsko-męska nie jest trwała. No choćbyśmy nie wiem, jak bardzo próbowali, po prostu nie i koniec.
UsuńMoże kiedyś, z kimś się uda. Może.. bardzo słabe może.
UsuńJa chciałabym wierzyć, że tak będzie. Bardzo bym chciała w to wierzyć.
UsuńPrzyjaźń damsko-męska? Istnieje w związku ;) I tylko taką posiadam.
OdpowiedzUsuńTak jak mówisz: w związku, zgadzam się. Poza związkiem, nie ma prawa bytu. To nie przejdzie.
UsuńChyba, że zrobi się później z tego związek ;>
UsuńNo właśnie taki jest mój punkt widzenia. Ale to musi działać w obie strony. Mam teraz przyjaciela, ale zaczynam go chyba lubić lubić, a muszę się z tym kryć, to strasznie niekomfortowe.
UsuńZawsze pod górkę :(
UsuńNo na dodatek jedyną formą komunikacji jest gadu-gadu (tak, gg jeszcze istnieje :D), no a dzieli nas 400km...
UsuńW cholerę daleko...
UsuńZnamy się już od roku. Może kiedyś będziemy mieli okoliczność się spotkać (mam nadzieję)...
UsuńTrzeba tylko wsiąść do pociągu / autobusu :)
UsuńChyba tak niestety się nie stanie. (muszę Cię w to wtajemniczyć - wczoraj nasza znajomość się rozp... no, zepsuła)
UsuńTak po prostu? Przecież nic nie rozpada się ot tak. To musiało trwać...
UsuńTrwało, rok... ale przyjaźń staje się teraz trudna.
UsuńZdecydowanie zgadzam się, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Zawsze pojawia się większe uczucie, z jednej bądź drugiej strony. Natomiast przyjaźń w związku to jest dla mnie coś najważniejszego! By mieć największego przyjaciela w swojej drugiej połówce. :)
OdpowiedzUsuńNo, dziękuję! W końcu ktoś otwarcie i zdecydowanie to przyznaje, a nie polemizuje nad tym, że może jednak ta przyjaźń jest. Nie, nie ma i koniec. Przyjaźń w związku to najlepsza rzecz na świecie i walczę o takie coś.
UsuńOsobiście temat przyjaźni jest dla mnie na chwilę obecną bolesny. Osobiście wierzę w przyjaźń damsko-męską, bo miałam przyjaciela. Dwóch... jeden, cóż... wybrał sznur zamiast życia, a drugi odszedł bez słowa po prostu. Z żadnymi nie łączyły mnie żadne niespelnione miłości, zauroczenia. Szkoda, że skończyło się tak, a nie inaczej, aczkolwiek nie wiem jak potoczy się historia z P., który postanowił nagle zerwać kontakt. Mimo wszystko cieszę się, że pojawili się w moim życiu - dobrze było mieć, chociaż przez trochę, takich “starszych braci“ :)
OdpowiedzUsuńJak ich ładnie nazwałaś - bracia. No właśnie. Ja miałam trzech przyjaciół, a kontakt urwał się, bo traktowałam ich jak braci, miałam świadomość, że nie mogłoby mnie nic z nimi łączyć, a oni myśleli wręcz przeciwnie. To smutne, bo teraz mam przyjaciela i obawiam się, że po naszej rocznej znajomości (jeszcze się nie widzieliśmy) mogę się zadurzyć i wtedy to ja zostanę odrzucona.
UsuńPrzyjaźń damsko-męska... no nie wiem :) chyba zawsze w koncu któraś ze stron za bardzo się zaangażuje ;)
OdpowiedzUsuńMoże z początku się to tak ładnie nazywa ,,przyjaźnią'', ale masz rację, potem i tak jedna ze stron zaczyna się angażować...
UsuńTa miłość musi z czegoś powstać i myślę, że tym czymś jest właśnie więź jaką jest przyjaźń :)
OdpowiedzUsuńMusi byc jakiś fundament i oczywiście jest to przyjaźń, ale pod warunkiem, że z niej zrodzi się odwzajemniona miłość, a nie jednostronna.
UsuńNie działa przycisk odpowiedz, więc piszę tu :) Co należy rozumieć przez "przecznice"? :D
OdpowiedzUsuńPoprzez słowo ,,poprzeczka''. No tak, chodzi o to, że nie szukam związku na siłę, bo potrzebuję chłopaka. Jasne, potrzebuję, bo czuję się bardzo samotna, ale nie chcę z przymusu wchodzić w relację.
UsuńNie wpadłabym, że o to Ci chodzi :D
UsuńPomyślałam, że szukasz jakiegoś księcia albo hrabiego i stąd ta wysoka poprzeczka xD
Hehe, nie, królewiczów na tym świecie brak :)
UsuńPrzyjaźń damsko-męska istnieje. Mój wieloletni przyjaciel jest gejem i nigdy nie spojrzeliśmy na siebie jak na potencjalnych partnerów. Od każdej reguły jest wyjątek.;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje spojrzenie na ten temat. Jest takie świeże i... normalne. Bez zbędnych ozdobień, napisane prostym, ale zajmującym językiem.
Zawsze marzyłam i... marzę nadal, by zbudować swój związek na pięknej przyjaźni. Ale kiedy już się ma tego przyjaciela, dla którego jesteśmy w stanie oddać własne życie... I nasze serce bije przy nim w charakterystyczny sposób...
Już nawet Adam Mickiewicz w swojej "Niepewności" poruszył ten problem... Trudno znaleźć na to odpowiedź. :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa.
UsuńPodobnie jak Ty, ja również marzę o tym, aby kiedyś zbudować swój związek na pięknej przyjaźni, z osobą, która dobrze mnie zna, rozumie... nie można tworzyć relacji na siłę, to trzeba czuć. Mam nadzieję (i tego Ci z całego serca życzę), że kiedyś znajdziesz takiego mężczyznę, który najpierw będzie Twoim przyjacielem, a potem zrodzi się z tego trwały i silny związek.
Pozdrawiam
a miałam skomentować notkę podobnymi słowami, które napisałaś na końcu. :)
OdpowiedzUsuńNo, niesamowita puenta :)
UsuńJakiś czas mnie tu nie było i dopiero zauważyłam, że w tym czasie zdążyłaś dodać dwa posty! *.*
OdpowiedzUsuńMoim skromnym zdaniem przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną istnieje. Być może tamta mądra kobieta, która twierdziła, że można szukać u przyjaciela-mężczyzny pocieszenia po nieudanym związku, ale każdy ma na ten temat swoją teorię.
Sama mam tego jedynego prawdziwego przyjaciela-mężczyznę i nie zamieniłabym go na tysiące przyjaciółek, które byłyby płci pięknej i chodziłabym do centrum handlowego i na plotki. Jest wyjątkowy i rozumie... i nie występują, na pewno nie wystąpią żadne motle czy wściekłe pszczoły w brzuchu. Facet poszedł do seminarium i niech mówią co chcą, że sprowadzam go na złą drogę i takie tam, no bo jak to tak by chłopak i do tego być może przyszły kapłan przyjaźnił się z dziewczyną. Ale tak właśnie jest...
Pozdrawiam, Carou :)
Raz w tygodniu coś dodaję, tak dla równowagi umysłu, żeby mieć czas na napisanie :)
UsuńKażdy mówi inaczej. Ja wiem, że jak z przyjaźni zrodzi się miłość i to odwzajemniona to bardzo dobrze, ale co jeśli tego odwzajemnienia nie ma? Jednak ze stron będzie cierpieć.
Fajnie, że masz takiego przyjaciela. Czasami tacy sa najlepsi.
Zapraszam na http://the-dragons-world.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZamiast się uczyć podróżuję po internecie i nagle znajduję się tutaj :p Skupiasz się na przyjaźni damsko-męskiej, która według mnie nie ma szans bytu, ale czy ludziom jest potrzebna jakakolwiek przyjaźń? Czasem lepiej żyć w samotności, bo nie ważne czy jest to przyjaźń damsko-damska, damsko-męska, czy męsko-męska, to i tak wcześniej czy później będzie się cierpieć, bo przyjaźń nie jest aż tak kolorowa, jak mogłoby się wydawać.
OdpowiedzUsuń