lipca 06, 2014
Wystawa masek
Z ogromną łatwością przychodzi nam udawanie kogoś, kim tak naprawdę nie jesteśmy. Przywdziewamy rozmaite maski, na różne okazje, wśród różnych ludzi, tak by dopasować się do ich osobistych oczekiwań względem naszej osoby. Chęć robienia wrażenia, wzbudzania szacunku, pokazania siebie od strony, z której chciano by nas widzieć powoduje, że wewnętrznie tracimy własne unikatowe ,,ja’’. Zatracamy świadomość wyjątkowości na rzecz aprobaty tłumu.
Co powoduje, że czasami boimy się pozostać sobą, pokazać
swoje prawdziwe oblicze? Człowiek w swojej naturze obawia się samotności,
wykluczenia ze społeczeństwa, inności. Ten strach przed odrzuceniem, brakiem
akceptacji sprawia, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej wtopić się w ocean
szarej masy wyrażając takie same poglądy, aniżeli otwarcie i głośno postawić na
swoim indywidualnym przekonaniu. Swoje prawdziwe oblicze ujawniamy dopiero, gdy
jesteśmy pewni, że nikt nas nie obserwuje, nie będzie oceniał.
Chęć zaimponowania komuś często wymaga od nas robienia
rzeczy, które sprzeciwiają się naszej moralności. Chcesz być fajny? Weź bucha.
Ponoć człowiek jest wolny w swojej egzystencji, jednak, czy udawanie nie jest
tym, co go zniewala? Pozwalamy, by oddziaływała na nas presja otoczenia,
pragniemy przynależeć do grupy, być na równi z rówieśnikami, zdobywać uznanie
pracodawcy, partnera… Dla zaszczytów, czy pochwał, jesteśmy gotowi podjąć się
najrozmaitszych działań, żyć wbrew samemu sobie.
Patrzysz w lustro. Kogo chciałbyś w nim widzieć? Istotę
wyjątkową, posiadającą własną hierarchię wartości, czy jednostkę ukształtowaną
przez nacisk masy, pozbawioną wszelkiej indywidualności? Z takim pytaniem
odsyłam was do rachunku sumienia. Ktoś mądry powiedział kiedyś, że kimkolwiek
jesteśmy, powinniśmy być sobą. To chyba nie jest trudne, prawda?
nie zawsze da się być sobą, chociaż się staramy..
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż się ,,staramy''
Usuńmoże po którymś razie będziemy sobą, całkowicie..
UsuńWierzysz w to? Bo ja chyba tak hmm... niezbyt :)
Usuńto zależy od tego czy człowiekowi na tym zależy czy nie.
UsuńJeżeli człowiek chce, by ludzie zaakceptowali go takiego, jakim jest, to są w stanie takimi właśnie być. Ale chyba rzadko spotykamy takie osoby.
UsuńI po cóż uczyć się aktorstwa...?
OdpowiedzUsuńAktorstwo mamy we krwi...
UsuńI nie wiadomo, czy się z tego cieszyć, czy nie.
UsuńZ jednej strony umiemy zachowa się w poszczególnych sytuacjach i nie odpalimy jakiejś nietaktownej sytuacji w operze, czy muzeum, a z drugiej, ukrywamy swoją prawdziwą twarz, by dopasować się do tłumu.
UsuńI po co to?
UsuńBo ludzie chcą być lubiani. To chyba taki ich ,,problem''.
UsuńBezsens ;D
UsuńBezsensem jest uważam to, że ludzie uważają, że na dłuższą metę mogą udawać kogoś, kim nie są, tylko po to, by zjednać sobie sympatię innych ludzi. Sama kiedyś taka byłam, udawałam ciągle i na okrągło. I miałam mnóstwo koleżanek, ba, adoratorów również, ale co z tego, kiedy wszystko wyszło na jaw, a ja zostałam sama?
UsuńWłaśnie sobie tak pomyślałam, że jestem na tyle beznadziejna, że nawet nie umiałabym udawać O.o
UsuńNie umiałabyś, bo ciągle jesteś sobą i nie wyobrażasz sobie, by mogło być inaczej?
UsuńNie przyłapałam się na tym.
UsuńChyba każdy próbował.
UsuńWiesz, ja chyba będę kiepskim rozmówcą do tego tematu, bo przez to że zawsze jestem sobą: szczera, bezpośrednia i złośliwa - mam tylko same problemy z ludźmi :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że zdanie: "jeśli nie masz do powiedzenia nic miłego - milcz" jest w pewien sposób słuszne. Jednak w tym tłumie osób perfekcyjnych i idealnych warto pamiętać o tym, kim naprawdę jesteśmy. :)
Tak, masz rację. Bycie sobą wiąże się z tym, że możemy narobić sobie niezłych problemów. Ale wierzę, że mimo to warto pozostać sobą w każdej sytuacji. Kiedy jednak wiemy, że zamiast zrobić coś pożytecznego, tylko sobie zaszkodzimy, można przemilczeć. I to jest słuszna uwaga.
UsuńWręcz nawet trzeba - o ile ktoś potrafi trzymać język za zębami :) Mi się to często nie udaje :)
UsuńJa odwrotnie - boję się wyrazić własne zdanie, boję się krytyki i zrównania z ziemią, zwłaszcza, że w życiu miałam do czynienia z osobami typu ,,cięta riposta''.
UsuńJa jak wiem, że mam rację to mnie nie się nie przegada :D
UsuńZ resztą kilka osób mi powiedziało już, że mnie się nie da przegadać, więc to wzmocniło moją pewność siebie w takich sytuacjach :D
Ooo, no widzisz, to jest to - pewność siebie. Mi tego trochę brakuje, a wiesz, w dzisiejszym świecie bez tego ani rusz, Każdy może Tobą rządzić, jeżeli nie masz wyrobionego własnego zdania.
Usuńmam ten sam problem, ale wiem już, że nie jest to słabość, której nie dałoby się pokonać :)
UsuńJeśli chodzi o pewność siebie to może i tak, ale o wiarę w siebie to już zupełnie inne kwestie i mam nadzieję, że nie mylimy tego? :D
UsuńOczywiście, że nie mylimy. Czasami osobie pewnej siebie z większą łatwością przychodzi przywdziewanie maski niż osobie, która w siebie wierzy. Wydaje mi się, że mając ogromną wiarę w siebie, łatwiej pozostać sobą.
UsuńKochana przychodzę z interwencją, bo co jak co ale Ty się na blogu coraz rzadziej pojawiasz :P Tak nie może być :P
UsuńWakejszyn :)
Usuńja bym powiedziała, że łatwo przychodzi nam udawanie siebie.
OdpowiedzUsuńUdawanie siebie? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
UsuńCoś w tym jest. Człowiek ma aktorstwo we krwi. Czasem po prostu tak wychodzi. Ja mam dość ciężki charakter, więc w wielu przypadkach nie jestem do końca sobą, na szczęście wychodzi mi to na lepsze.
OdpowiedzUsuńWidzisz, czasami bycie nie-sobą popłaca, jeśli dzięki temu zyskujemy na sympatii, czy jakichś ciekawych walorach typu uznanie, poważanie. Obawiam się tylko, że na dłuższą metę, nie dałoby się ciągle udawać.
UsuńNie warto udawać, bo pewnego dnia to zaczyna męczyć i człowiek marzy tylko o tym, by tę maskę zrzucić.
OdpowiedzUsuńDokładnie, ma pani rację. Nawet aktorzy na scenie mają ten czas, kiedy zdejmują maskę.
UsuńNiektórzy zakładają maskę, nie dlatego, że chcą się komuś przypodobać, tylko dlatego, że prawdziwe oblicze nie... hmm... wzbudza respektu. Np. dyrektorzy, szefowie, itp. Często ich charaktery są zbyt kruche, wrażliwe. Gdyby nie przybierali masek poważnych i stanowczych osób, nie byliby w stanie w pełni panować.
OdpowiedzUsuńI powiem Ci... że miło czasem usłyszeć 'przy tobie mogę ściągnąć maskę, którą muszę przybierać na co dzień'.
Warto też spojrzeć na to, z tej pozytywnej strony. Pod tą maską może kryć się prawdziwy skarb, który nie każdy posmakuje. :)
Tak, masz rację. Czasami zastanawiam się jak zachowują się te ,,wysokie'' osoby na co dzień, kiedy po pracy w biurze jako głowa firmy wracają do domu i mogą zdjąć tą maskę, przytulić własne dziecko, pobawić się, pośmiać. To zapewne zupełnie inne osoby.
UsuńCzasem sytuacją wymaga odpowiedniej postawy - maski od nas, choćby nie wiadomo jak różniła się od oryginału..
OdpowiedzUsuńWłasnie. I chyba przeraża mnie to, że mimo, że są sytuacje, które wymuszają to od nas to nawet w tych błahych zapominamy o swoim prawdziwym obliczu.
UsuńWątpiłam, że mi to wyszło bo nie umiem pisać ale dzięki, mówiłaś że mam napisać to napisałam xd Ja natomiast nie czytałam nic od Kinga ;)
UsuńPolecam też Zafona :)
UsuńUdawanie kogoś kim nie jesteśmy jest zdecydowanie łatwiejsze. Ale tak jak napisałaś to odbiera nam tak jakby wolność.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Z jednej strony wypowiadamy się głośno o tym, że przecież jesteśmy ludźmi wolnymi i nikt nie ma prawa nas zniewalać, z drugiej zaś sami to robimy.
UsuńNiektórzy ludzie chociaż znajdują moment w swoim życiu by powiedzieć "stop, dosyć tej maskarady"... a inni ciągną to do śmierci i święcie wierzą w swoje wykreowane oblicze....
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych, co już odczepili się od wkładania masek. Wiadomo, że jest to ogromne ryzyko, ale przecież - jeżeli ktoś nie chce, nie musi mnie lubić, jeśli nie odpowiada mu prawdziwa ,,ja'' :)
UsuńSzkoda, że nie wszyscy mają takie podejście...
UsuńRóżni są ludzie jak widać :)
Usuńludzie chca po prostu wpasowac sie w towarzystwo, rzeczywistosc, zasady, czesto po drodze gubiac niestety siebie, zapominajac o swoim prawdziwym JA.
OdpowiedzUsuńDokładnie. I jaki w tym sens?
Usuń